Szwarcwaldzka Pavlova , z frużeliną wiśniową i czekoladą
- 5 białek
- 300 g drobnego cukru do wypieków
- 1 łyżeczka octu winnego lub soku z cytryny
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
Płaską blaszkę do ciasteczek wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Narysować na nim dwa okręgi o średnicy 20 cm i 15 cm.
Piekarnik rozgrzać do 180ºC.
W misie miksera ubić białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodawać cukier, stopniowo, łyżka po łyżce, cały czas ubijając, do powstania sztywnej, błyszczącej piany. Dodać octu winnego lub soku z cytryny oraz mąkę ziemniaczaną, zmiksować.
Masę bezową podzielić i wyłożyć na zaznaczone na papierze okręgi, wyrównać łyżką boki ku górze.
Wstawić do nagrzanego piekarnika. Po 5 minutach zmniejszyć temperaturę do 140ºC i piec przez 75 - 80 minut. Ponieważ moja beza zaczęła się szybko rumienić zmniejszyłam temperaturę do 120ºC, ale za to wydłużyłam czas o 30 minut. Beza powinna się delikatnie zarumienić, może również lekko popękać, ale przy dotyku powinna być sucha i chrupka. Wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i zostawić do wystygnięcia na kilka godzin lub całą noc.
Frużelina wiśniowa:
- 250 g wiśni (świeżych lub mrożonych)
- 1,5 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w minimalnej ilości gorącej wody
- pół szklanki cukru
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej rozpuszczona w 1 łyżce wody
W małym garnuszku wymieszać wiśnie z cukrem. Podgrzewać na małym ogniu do rozpuszczenia się cukru, nie doprowadzając do wrzenia (owoce puszczą sporo soku). Dodać cytrynę, wodę z mąką, wymieszać, zagotować i zdjąć z palnika. Rozpuszczoną żelatynę powoli wmieszać do owoców, uważając, by nie wytworzyły się grudki (można najpierw ją rozrobić z odrobiną soku z owoców, by nie była tak gęsta). Schłodzić, by sos owocowy zgęstniał. Frużelina powinna mieć konsystencję żelu-kisielu (nie może być jednak gęsta jak galaretka).
Krem śmietankowy
- 300 ml śmietany kremówki 30 lub 36% schłodzonej
- 1 łyżka cukru pudru
Dodatkowo
- gorzka czekolada do dekoracji
Na paterę wyłożyć większą bezę, na nią wyłożyć połowę kremu. Przykryć mniejszą bezą, na górę wyłożyć pozostały krem i cześć frużelinę wiśniową. Pozostałą cześć podawać obok Pavlovej na talerzykach. Udekorować gorzką czekoladą. Możemy ją zetrzeć na tarce lub zrobić z niej płatki - roztopioną czekoladę rozsmarować cienką warstwą na foli aluminiowej, zostawić do zastygnięcia, a następnie odkleić i połamać na kawałki.
Gotowy tort przechowywać w lodówce.
wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńCo za cudo! Ech, skubnąć choć kawałeczek...
OdpowiedzUsuńOj, to nie będzie spokojna noc po zobaczeniu takiego cuda :D
OdpowiedzUsuńZjadła bym to teraz:)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńnooo, Kochana, pierwsza klasa! Szacun!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda. Najchętniej bym Ci ją zabrała, bo ją uwielbiam w każdej wersji smakowej :-)
OdpowiedzUsuńPyszności! Kiciuś przeszedł pierwszy bezowy test :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie:)
OdpowiedzUsuńfju, fju...obłędne:) http://slodkiezdania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOj, zaszalałaś :) Pięknie wygląda. Nie dałabym się prosić dwa razy. Pyszne :)
OdpowiedzUsuńja się noszę i noszę z pavlovą, ale chyba jeszcze doczekam do sezonu owocowego
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba w Twoim wydaniu!
Ja też się za nią zabieram i zabrać nie mogę!! Ale Twoja prezentuje się idealnie :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna! Zaszalałaś i kusisz maksymalnie :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Ja jeszcze się nie odważyłam, ale ciągle o niej myślę...:-) A patrząc na Twoją już nawet marzę:-))
OdpowiedzUsuńdobrze w reku trzymam jabłko, bo bym się śliną zachlapała. pysznie
OdpowiedzUsuńNo nie, ciekawe, czy dożyjemy czasu, że będzie można jadać zdjęcia i będą w 3d i będzie smakować to pysznie! Jadłbym jak Reksio szynkę!
OdpowiedzUsuńjaka duża i piękna! zrobienie pierwszej Pavlovej jeszcze przede mną, ale mam nadzieję, że wyjdzie mi równie świetnie, jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńJesteś zdolną kucharką, więc na pewno będzie perfekcyjna!
Usuńwygląda lepiej niż obłędnie!!! no cudo
OdpowiedzUsuńO mamciu jakie pyszności! Cudo:)
OdpowiedzUsuńale przyciąga wzrok!
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za komentarze!
OdpowiedzUsuńo kurcze jaka piękna! :) aż nabrałam ochoty na Pavlovą! :)
OdpowiedzUsuńAle kusząco wygląda! Idę zrobić, bo od widoku nie opędzę się na pewno:)
OdpowiedzUsuńTo ja proszę o kawałek takiego cuda :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła. Też debiutowałam w ostatnim czasie, ale nie została uwieczniona na fotach. Kolor bezy piękny! Własnie jest tak jak piszesz, przy bezie trzeba wyczuć chyba własny piekarnik. U mnie wychodzi ok przy 150 stopniach.
OdpowiedzUsuń