Zapewne niektórzy z Was już wiedzą, że ten weekend był dla mnie pełen wrażeń.
Wrażeń zarówno kulinarnych jak i towarzyskich.
Obiecałam relację, proszę - oto ona :)
Pierwszego dnia odbyła się kameralna kolacja z udziałem Pani Magdy. Serwowane były dania z nowego, jesiennego menu restauracji Odyssey. Szef kuchni, Tomasz Pawlusek oczarował nasze podniebienia takimi daniami jak, grasica z chutneyem śliwkowym, gicz cielęca w sosie rozmarynowym, lin w sosie szczawiowo – śmietanowym, zupa grzybowa ze szpeclami.
Podczas gdy na naszych stołach lądowały kolejne wykwintne dania, pani Magda opowiadała o początkach „Kuchennych Rewolucji”, o tym jak to się stało, że została polskim Gordonem Ramsayem i emocjach jakie towarzyszą przy powstawaniu kolejnych programów. Muszę przyznać, że zaskoczyła nas niesamowitą pamięcią, dotyczącą każdego programu. Doskonale pamięta jakie daniach powstawały w wyniku przeprowadzonych rewolucji. Mój podziw jest tym większy, jeśli weźmiemy pod uwagę, że program emitowany jest od 2010 roku i doczekaliśmy się kolejnego, ósmego już sezonu.
Uczestnicy kolacji mieli niepowtarzalną okazję zadać Magdzie Gessler pytania. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy z kulis powstawania „Kuchennych Rewolucji”, o tym, że program nie jest reżyserowany, reakcje ludzi są naturalne, a sam przebieg rewolucji – nieprzewidywalny.
Poznanie Magdy Gessler było ciekawym przeżyciem. Jest dokładnie taka, jak w programach. Z jednej strony jest ciepła i kobieca np. kiedy opowiada o ludziach poznanych w czasie tworzenia programu, z drugiej strony to kobieta z charakterem. Potrafi być stanowcza i powiedzieć otwarcie co jej się nie podoba.
Drugiego dnia odbywał się konkurs kulinarny. Spośród wszystkich zgłoszonych propozycji pięć zakwalifikowało się do finału. Śmiałkowie gotowali swoje potrawy pod czujnym okiem Magdy Gessler.
Nie zarażało to jednak uczestników konkursu, którzy z pełnym skupieniem i bez oznak stresu przyrządzali swoje potrawy.
Wszystkie potrawy biorące udział w konkursie zostały przygotowane w kuchni restauracji Odyssey i podane na uroczystej gali połączonej z wręczeniem nagród.
Zwycięskim daniem okazała się zapiekanka angielska Macieja Szulczyńskiego, drugie miejsce zajął Michał Andrzejewski za polędwiczki, pozostali uczestnicy konkursu otrzymali pamiątkowe dyplomy .
Bardzo ciekawe spotkanie! Świetna relacja i zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSuper weekend :) Hotel Odyssey podziwiam jadąc ulicą Warszawską do domu... Wieczorem wygląda przepięknie. Nigdy tam nie byłam niestety, ale mam nadzieję kiedyś posmakować ich kuchni. Tym bardziej, że choć kocham gotować to narzekam na brak pomysłów... a szef kuchni Restauracji w hotelu Odyssey - Tomasz Pawlusek to mój rówieśnik i kolega ze szkoły podstawowej :) Wiesz, ze jest zapalonym biegaczem, uczestnikiem wielu rodzimych maratonów? :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, widziałam jego fotki na FB :) W sumie to w kuchni potrzeba jest dobra kondycja, a tej chyba mu nie brakuje :)
Usuńbałabym się trochę gotowania przed takim jurorem:)
OdpowiedzUsuńjakie pysznosci !!!!!
OdpowiedzUsuńświetna relacja ;)
super relacja! fajnie spróbować takich pyszności:)
OdpowiedzUsuńSuper miałaś weekend tylko pozazdrościć takiego spotkania i tych smakołyków :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawe doświadczenie! Na pewno miło spotkać w jednym miejscu osoby, które tak świetnie gotują!
OdpowiedzUsuńFajnie! :)
OdpowiedzUsuńswietne wydarzenie!:) i śmiałkowie wykazali się nie lada odwagą gotować pod ocenę p. Magdy:)
OdpowiedzUsuńJa bym tam chciała być jako degustator :D
OdpowiedzUsuńWow, ale fajna relacja, super!
OdpowiedzUsuńSuper:) Ile pyszności!
OdpowiedzUsuńSuper relacja, świetne zdjęcia talent nie tylko do gotowania ale jeszcze do pisania. Tylko podziwiać !!!. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i dobre zdjęcia !
OdpowiedzUsuńWeekend w towarzystwie Magdy Gessler był z pewnością ciekawym i inspirującym doświadczeniem ...
Ivka , ale ja też czekam na relację z samej restauracji Hotelu Odyssey ... byłam bardzo ciekawa Twoich wrażeń po spróbowaniu dań , które serwują ...
pozdrawiam serdecznie ..
Będzie też recenzja restauracji, nieco się przesunęła ze względu na imprezę weekendową. Na samej kolacji mieliśmy okazję już nieco przetestować i zapowiada się bardzo apetycznie!
Usuńpozdr.
Towarzystwo doborowe, dania pyszne, pozazdrościć, pozytywnie oczywiście ;-)
OdpowiedzUsuńI zachciało mi się jeść!
OdpowiedzUsuńFantastyczna przygoda:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że miałaś okazję wziąć udział, ciesz się teraz jak najdłużej wrażeniami :-)
OdpowiedzUsuńAle fajna przygoda :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne wydarzenie i świetna fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i fajne wydarzenie:-) Szkoda, że mnie tam nie było...;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci uczestnictwa w takim wydarzeniu. Fantastycznie to opisałaś. Miło było popatrzeć. dzięki :)
OdpowiedzUsuńIvuś - gratuluję i zazdroszczę :) Na pewno to czego tam doświadczyłaś pozostanie w Twojej pamięci :)... Z pewności fantastyczne doświdczenie, wspaniali ludzie.... :)
OdpowiedzUsuńsympatyczna i pełna wrażeń impreza:)
OdpowiedzUsuń